Już prawie skończyłem, zostało mi 20 stron. Ciachnąłem na 3 podejścia.
Szybko się czyta.
Trochę ciekawostek. Trochę śmiechu. Dosyć ciekawa historia. Jednak, szczerze… czytałem dużo bardziej wciągające biografie motórzystów. Niemniej Guy Martin nie ukrywa że nie czuje się zawodowym motocyklistą a po prostu lubi się ścigać.
Na pewno warto przeczytać, nie zajmie to wiele czasu, lektura na kilka godzin. Bardzo „lekka” i przyjemna lektura. Historia chłopaka który ma naprawdę inne podejście do tematu i generalnie, ma swój sposób na życie 🙂
Dobrze że jest po polsku, dzięki temu wiele osób po to sięgnie. Ale szkoda, że pewnie tylko ta moto-bio będzie po polsku ze względu na popularność Guy’a a biografie innych wyścigowych kierowców, pewnie dalej zostaną nie przetłumaczone na polszczyznę…
Niemniej, warto. Polecam.