2014.04.01 – Słowacja z Motormanią, dzień 2
II wyjazd – przed:
- prawy – spróbować ciasnej linii
- lewy – zaufać, jest krótki a strach ma wielkie oczy !
- przeciw-skręt – próbować lekko, patrzeć, obserwować, zapisywać w głowie
II wyjazd – po:
- czas – 1.36,3 jest zajebiście !
- prawy – CIASNO, brać przy tarkach !
III wyjazd:
- szerokie pole widzenia ! patrzenie ani za blisko, ani za daleko !
V wyjazd:
- skupić się na lewych, WYNOSI I TRZĘSIE BO:
- opieram się na LEWEJ czyli WEWNĘTRZNEJ NODZE !!!
- zamiast na PRAWEJ czyli ZEWNĘTRZNEJ !!!
Moje nazwy zakrętów i mapka toru:
Punkty hamowania i punkty wejścia w zakręty:
pkt. hamowania | pkt. wejścia | |
1 | za białą linią | po prawej od kropki, nie za szeroko !!! |
2 | starać się wyjść ciasno z 1, napędzać i wejście na przełamaniu przed linią | |
3 | delikatnie, kafelki –> JAKIE? | od zewnętrznej wchodzić, późno i zacieśniać, iść przy ryflach żeby nie trzepało… |
4 | przerwa w kostce | wejść LEKKO późno i na wyjściu zamknąć – wejście na wysokości szczytu |
5 | jeden łuk z 4, lekko prostujemy i dociskać APEX ! | |
6 | głęboko | wejść ok.. 1,5-2m za 1wszym apexem, i zacieśniać |
7 | jeden łuk z 6, dodać bieg i MOCNO KŁAŚĆ MOTO i zacieścniać, wejść od zewnętrznej na przełamaniu | |
8 | wchodzę środkiem łuku? Jak widzę wybrzuszenie to wchodzę !!! | |
9 | 25-30m przed zakrętem | 15m od załamania od prawej z zewnątrz |
10 | 1 metr od wewnętrznej krawędzi, przełamanie | |
11 | okolice białej linii | głęboko i mocno składać |
12 | betonki – kafelki |
Uwagi z perspektywy czasu
Dwa dni po bardzo długiej przerwie. Miałem w głowie bardzo dużo przemyśleń, wniosków itp. ale miałem też… spokój? Nie nastawiałem się totalnie na nic. Po prostu na jeżdżenie. Wiedziałem że nie mogę nic od siebie oczekiwać skoro 7 miesięcy nie jeździłem. To z czego się najbardziej cieszyłem, to fakt, że przestałem się bać! Nie miałem „halunów” jak na Poznaniu 7 miesięcy wcześniej kiedy co chwilę wmawiałem sobie że zaraz się wypierdolę. Generalnie, 2 dni jazdy na plus.
Co do motocykla, wszystko było jak w drogowym, jedynie owiewki i kierownice, sety itp. sportowe. Silnik był po modyfikacjach ale jak się okazało ECU – komputer blokował go na 100 koni… Zawieszenie miałem seryjne, hamulce seryjne. Nie miałem quick-shiftera. Nic generalnie nie było. Takie były założenia. Powoli się oswajać i dokładać. No i po prostu. Nie miałem na to wszystko kasy. Kupiłem motocykl „goły”, nie przygotowany do ścigania ( jak robiłem zawsze wcześniej ) a więc… cierpliwości, Pawciu. Powoli.
Aaa, i najważniejsze. Już wtedy wiedziałem, a nawet – byłem pewien.
Polubimy się z Kawasaki 🙂